poniedziałek, 23 listopada 2009

Wyrazy ubolewania

... i serdecznego współczucia.

Dla turystów obwożonych, jak króliki w klatkach, klimatyzowanymi autobusami.

To, że mogę się tu zgubić, stanąć oko w oko z karaluchem w łazience, posmakować miejscowe żarcie z blaszanej, pogniecionej miski, wypić koszmarnie słodką i mocną herbatę i pogadać na migi z każdą napotkaną osobą daje mi coś czego nie doświadczy żaden "zorganizowany" turysta.

A teraz Kuba i Sława pokazują mi czego nie udało mi zobaczyć, ale może kiedyś się uda. Oglądam setki jakubowych zdjęć z Siwa, Synaju, Asuanu, Luksoru. Za chwilę jeszcze więcej zdjęć pokaże nam Sława. A ja będę mogła sobie pomarzyć :D

5 komentarzy:

  1. "głos sadysty w Twoim domu" ;D
    ta afrykańska sielanka łamie mi serce ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu, nie każdy ma tyle szczęścia co ty, a ludzie chcą poznawać świat - każdy na swój sposób i za cenę jaką wybrali.
    nie każdy ma takie możliwości jak Ty, takich znajomych.
    niektórym brak też zwyczajnie odwagi by na własną rękę zapuszczać się w wąskie uliczki czy choćby iść na targ, a innym nie pozwoli na to przewodnik.
    wszystko jest kwestią wyboru.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, Piece of Glass, spedzam te wakacje za banalnie małe pieniadze. Dotad nigdy nie bylam na zadnej wycieczce z prostego powodu: nie bylo mnie na nie stac.
    W tym co napisalam powyzej chodzilo mi raczej o to, ze ludzi interesuja zabytki, zakupy i inne dobra materialne, a nie inni ludzie - to wszystko.
    Nie mam zadnych szczegolnych mozliwosci - mam mape i przewodnik Pascala. Do popoludnia musze sobie sama zapewniac rozrywke, a po poludniu moi Przyjaciele bywaja bardzo zmeczeni, wiec poruszamy sie zwykle w poblizu domu.
    Masz racje w jednym: wszystko jest kwestia wyboru. Ja wybieram poznawanie ludzi, bo to oni tworza atmosfere kraju , w ktorym zyja.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, Piece of Glass, to jeszcze nie tak i nie do konca to co chcialam powiedziec. Wyszlo moze za ostro. Mysle, ze mozliwosci musimy sobie sami stwarzac albo wykorzystywać te, które już mamy. A mamy, tylko czesto nie chcemy o tym wiedziec. Z roznych przyczyn.
    Jak wróce, to zapraszam na ciacho i pogaduchy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kasiu, liczę na to, bardzo :D
    Nie no, ja Ciebie rozumiem doskonale, bo sama lubię tak poznawać nowe miejsca - po swojemu, z przewodnikiem w ręku. A jeśli zdarzyło mi się jechać z grupą to tylko czekałam na możliwość samodzielnych wycieczek. Poznawanie ludzi, w dodatku jeszcze w innym kraju to dla mnie byłoby duże wyzwanie, wiesz dlaczego.
    To dlatego po cichu ci zazdroszczę i podziwiam.
    Ale daleka byłabym daleka od oceniania jak kto chce i co chce poznawać w danym kraju. To kwestia możliwości i wyborów.
    Ściskam, baw się dobrze i do zobaczenia wkrótce.

    OdpowiedzUsuń