piątek, 23 kwietnia 2010

Wiosny wątpliwe uroki

A z wiosną kwiatki, motylki, ptaszki, pączuszki na badylkach i takie tam i............. matura.

A co za tym idzie imprezka Średniej Świnki w moim odzyskiwanym ogrodzie!!!!!! I ognisko!!!!!!!!!!! I granie w piłkę!!!!!!! I - cholera - latanie po moich serduszkach, czosnku niedźwiedzim i kokoryczkach!!!!!!!!!!!!!!

A co za tym idzie - wyszłam na nietolerancyjna jędzę. Trudno - nie cierpię jak ktoś łazi po moich kokoryczkach  i przylaszczkach. Złe się we mnie budzi! Zdzierżę pawia na grządce (paw - w każdej swej postaci - dla roślinek niegroźny - przynajmniej nie bardzo), ale ślad buta w moim biednym zielsku to stanowczo za dużo. Liczyłam, że w tym roku zakwitną - wypada, że jednak nie :((((((


Siedzę teraz wściekła i przerażona przed kompem, słucham (ale staram się nie słyszeć) techno, i podsłuchuję konwersację (jeszcze się odbywa) i cieszę się (słuchając tekstów), że nie mam już osiemnastu lat :DDDDDD

8 komentarzy:

  1. Przejdź przez to z godnością;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Staram się :DDDDDD I się znieczulam :DDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  3. bieeeedne kwiatki, bieeedna Kasia! ale najbiedniejsze te 18stki ;D pomyśl, ile strasznych rzeczy jeszcze przed nimi, a złagodniejesz ;DDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Dorota - Twój komentarz był wieszczy - właśnie wysłuchuję opowieści z działalności dzieci przy ognisku :DDDDDDDDDDD Najłagodniejsze są spalone podeszwy od adidasów :D Strrrrrrrrrrrrrrrraszzne :DDDDD

    Drycha - może jednak lepiej nie :DDDDDDDD Wczoraj i tak uciekły wszystkie ptaki z ogrodu - jeszcze za dnia :DDDDDDD Mam nadzieje, że wrócą :D

    A tak w ogóle, to uczynienie Młodziana odpowiedzialnym za moje badyle, było genialne - mój lilak i budleje przeżyły :DDDDD

    OdpowiedzUsuń
  5. Miło mi słyszeć (czytać), że przeżyłaś i nie masz kaca-giganta ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeżyłam, sadziłam, nawet do lasu na zawilce dotarłam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję, że coś jednak ocalało...

    OdpowiedzUsuń