czwartek, 5 lipca 2012

Bzik ogrodowy :DD

W ogródku mam łączkę. Przywiózł mi jej nasionka Szanowny Małżonek z wojaży po Stanach Zjednoczonych (Kochany - nie spodziewałam się, że pomyśli, że najbardziej ucieszą mnie właśnie te nasiona).

Na łączce, w zeszłym roku, kwitły różności: drobne maczki, eszolcje, zwykłe niebieskie bławatki, bielusieńkie rogownice, nagietki i inne, o niezidentyfikowanej nazwie, roślinki. W tym roku łączka zakwitła........... lnem trwałym! Mam go w ogrodzie od zawsze, ale widać nie zauważyłam w ubiegłym roku jego sieweczek w łące. Ten fragment mojej rabaty wyglądał przez miesiąc jakby spadł tam kawałek nieba :D A teraz zakwitły rudbekie i ogniste gajlardie (mają okropną polską nazwę: dzianwa :DDDDDDDDDDDDDDD). Są też małe różowe i fioletowo białe kwiatuszki i wszystko razem tworzy szaleńczy melanż :DDDDDDDD

W tej całej rozmaitości pojawiły się też inne kwiatki. Myślałam, że to też jakieś zwykłe rudbekie i dałam spokój, ale okazało się, że to przybyszki z Meksyku: ratibidy (ponoć rzadkie w Polsce, przypominają meksykański kapelusz i tak są nazywane :D) :D I już u mnie zostaną, bo są niesamowite :DDDDDDDDDD Kliknijcie w obrazek i zobaczcie jak tańczą :DDDDDDDDDDDDD




Po tej w czerwonej spódniczce widać nawet latynoski rodowód - popatrzcie z jakim wdziękiem tupie nóżką :DDDD A te dwie maleńkie, po prawej,  są jeszcze niegotowe do tańca: jeszcze nie dorosły i mają za malutkie spódniczki :)  Za to te pośrodku już ćwiczą pląsy, a jedna nawet tańczy tango z robalem :DDDDDDDDDDDDDD